Ekspertyza

Ciekawe jest również zagadnienie dystrybucji falsyfikatów. Miejsca, w których się je spotyka zostały już wielokrotnie wymienione. Jednak każdy towar, również falsyfikat, potrzebuje stosownej "oprawy" lub jak dziś mówimy "marketingu". Poza zachętą do zakupu, musi też być element uwiarygodnienia nierzetelnego obrazka, tak, aby potencjalny nabywca połknął haczyk i skusił się na zakup. W tej dziedzinie podstępy sprzedawców w galeriach, bazarowych antykwariuszy i handlarzy oraz zwykłych wydrwigroszy dorównują swoją fantazją - fantazji samego Nikifora.

Czasem jest to przesadnie bogata oprawa pracy zaopatrzona od tyłu w wycięte okienko, przez które można zobaczyć odciski pieczęci autorskich Nikifora, zawsze tak samo fałszywych jak drugostronny obrazek.

Sprzedawcy, zachwalając towar, powołują się na pochodzenie danej pracy ze znanej kolekcji lub domu aukcyjnego. Spotyka się oferty falsyfikatów, w których przywoływane są kolekcje prof. Alfonsa Karnego lub doc. Jerzego Zanozińskiego (wybitnych znawców i kolekcjonerów sztuki Nikifora) lub innych znanych kolekcjonerów. Czasem sprzedawcy powołują się na opinie ustne osób uznanych za znawców twórczości Nikifora, chociażby byłej kustosz Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, Pani Jadwigi Migdał lub kustosza Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, Pana Zbigniewa Wolanina. Prymitywną zachętą do nabycia pracy, jako "okazji" jest powoływanie się na osoby publicznie znane, jako stałych nabywców lub klientów. Bardzo niebezpieczną dla nabywców metodą sprzedaży falsyfikatów, jest praktykowana przez nieuczciwych "galerników" mieszana ekspozycja sprzedażna. Polega ona na umieszczeniu między pracami autentycznymi prac fałszywych po stosunkowo atrakcyjnej cenie, której uzasadnieniem jest pilność sprzedaży przez komisanta lub jakoby gorsza jakość pracy. Powszechna praktyka - to sprzedaż na "babcię" lub na "dziadka" i innych krewnych, dawnych mieszkańców Krynicy lub innych miejscowości związanych z Nikiforem, po których prace odziedziczono. Dobrym źródłem "okazji" bywa też były kuracjusz krynickiego zdroju lub innych uzdrowisk Małopolski, który "właśnie ten" obrazek nabył i to bezpośrednio od Nikifora lub jego opiekuna. Równie popularne są próby sprzedaży "nikiforów", jako znalezisk "strychowych" lub "piwnicznych", często artystycznie zakurzonych i postarzonych, w starych ramach z oryginalnymi jedynie kornikami. Prace te są z reguły namalowane z przesadnym wykorzystaniem atrybutów warsztatowych Nikifora, ale zawsze są oferowane, jako niewątpliwe "okazje".