Ekspertyza

Istotne jest stwierdzenie identycznego stopnia "zmęczenia" samej pracy i ozdabiającej ją ramki, gdyż wtedy mamy pewność, że przy obrazku nie majstrowano, a całość zachowała swoją autentyczność. Spotyka się obrazki do których dolepiono ramki, aby uatrakcyjnić sprzedawaną pracę, gdyż takie z zachowanymi ramkami, mają z reguły lepszą cenę.

Ramki z "uzupełnienia" słabo komponują się z samą pracą, a dodatkowo tego typu "poprawka" nie uwzględnia rodzajów kleju i sposobu klejenia, stosowanych przez Nikifora. Znane są przypadki obrazków Nikifora, zarówno akwarel jak i rysunków kredką, gdzie ramka jest namalowana czy narysowana, dotyczy to częściej kredek. W wielu przypadkach nieudolny, a raczej nieświadomy introligator oprawiając pracę Nikifora obcinał lub docinał ramki działając w ten sposób na szkodę samego dzieła, a pośrednio właściciela.

Falsyfikaty dzieł Nikifora pojawiły się najprawdopodobniej jeszcze za życia artysty - (Nikifor zmarł w szpitalu w Foluszu w 1968 roku). Fakt fałszowania był bezpośrednio związany ze zdobyciem przez artystę uznania dla swojej twórczości, zarówno w kraju jak i zagranicą, w latach 50. i 60. XX wieku. Promotorem i autorem sukcesu Nikifora był redaktor Andrzej Banach, który wraz z żoną Ellą zaangażował się w uznanie sztuki artysty. Wystawy, publikacje artykułów na jego temat oraz liczne reprodukcje w poczytnych magazynach ilustrowanych, uprzytomniły zainteresowanym, że mają do czynienia z fenomenem. Pojawił się autentyczny rynek na jego prace, na którym cenę ustalał popyt.

To już nie była z łaski dawana groszowa jałmużna. Ceny za obrazki często dyktowała zagranica, podtrzymując popyt na prace Nikifora w kraju. Popyt stopniowo zaczął przewyższać podaż, uruchamiając, po śmierci artysty, lawinę podróbek. Ten stan rzeczy utrzymywał się dodatkowo dlatego, że dysproporcja cen w wymiarze relacji złotego do walut poza granicami, poprzez relacje kursowe, nakręcała rynek. Prac Nikifora nie można było legalnie wywozić, ale pokusa kilkakrotnego zarobku w wymiarze złotowym przeważała i przemyt kwitł w najlepsze. Wiele prac jest obecnie "repatriowana" poprzez międzynarodowe aukcje. Niestety, nie wszystkie wówczas wywożone prace były oryginalne, stąd znaczne ilości "nikiforów" sprzedawanych na aukcjach zagranicznych jest fałszywa. Czasami pojawiają się na aukcjach zagranicznych fałszerstwa prac doskonale znanych, o których wiadomo gdzie się znajdują lub kto jest ich właścicielem.