Ekspertyza

Jest to nowa metoda na zbycie fałszywki, gdyż podróbki są stosunkowo dobrze wykonane. Ukryta sugestia aukcji jest natomiast taka, że to właśnie znany właściciel, znanej pracy, tę pracę wystawił na sprzedaż, więc musi to być oryginał. W takiej sytuacji, teoretycznie, najprościej wystosować zapytanie do właściciela, czy faktycznie sprzedaje coś ze swojej kolekcji. Jest to jedyny sposób, aby oszczędzić sobie dużych rozczarowań, nie mówiąc o sporych już pieniądzach. Tę metodę  zaobserwowano już kilkakrotnie na aukcjach niektórych polskich domów aukcyjnych. Ostatnio zaobserwowano w ofercie zagranicznych galerii (Paryż), dobrze znane prace Nikifora, zaopatrzone w komentarz, że są to pozostałości po wystawach artysty. Problem polega z reguły na tym, że prace oryginalne znajdują się w zbiorach polskich.

Rynek falsyfikatów istnieje i rozwija się, gdyż istnieją nabywcy, co jest godne zastanowienia. Istnieje również pełna tolerancja dla fałszerzy i podrabiaczy dzieł sztuki. Jeżeli dzieła Nikifora, nawet w oryginale, reprezentują stosunkowo niewielką wartość, a ich fałszowanie, prawdopodobnie, uznawane jest za niewielką szkodliwość, to mimo to, nie można przechodzić nad zjawiskiem obojętnie. Owszem ekspertyza jest trudna, trudna tym bardziej, że wiedza w wymiarze społecznym, o twórczości tego artysty, jest dość powierzchowna.

Trzeba jednak pamiętać, że wchodzą nowe pokolenia młodych kolekcjonerów, którzy w części interesują się sztuką naiwną i twórczością Nikifora w szczególności. Spora liczba kolekcjonerów powstała w grupie zamożniejszych obywateli naszego kraju po okresie transformacji ustrojowej i nie zawsze są oni odpowiednio przygotowani do obcowania ze sztuką Nikifora. Czasem słychać w galeriach porzekadło, że klient musi się znać i wiedzieć, co kupuje. Z tego płynie prosty wniosek - liczy się "kasa". Reakcją na takie "dictum", jest domaganie się potencjalnych nabywców, wydania przez galerię certyfikatu autentyczności, który jest chętnie wystawiany, ale niczego nie zmienia.

Dochodzi do absurdów, gdy klient ma fałszywego "nikifora" z autentycznym lub czasem, dla odmiany, fałszywym certyfikatem. Na dobrą sprawę w przypadku sporu należy postawić szereg pytań. Kto ma ten spór rozstrzygnąć? Czyja opinia jest wiążąca? Kto ma rację? Błędne koło, nie kwalifikujące się ze względu na koszty do rozprawy cywilno-prawnej. Jakaś konkluzja? Chcesz kolekcjonować sztukę, chociażby Nikifora? MUSISZ posiadać podstawową wiedzę, koniec, kropka!